wtorek, 11 grudnia 2012

Piosenka dwudziesta dziewiąta.

 Obudziłam się w swoim łóżku. Zayn, był tak dobry, że został na noc, już trzeci dzień. Uparł się, że będzie przy mnie spał, więc w wyniku spał na podłodze. Spojrzałam na niego.
Jego niewinna twarzyczka, pogrążona była w śnie. Zerknęłam na jego rękę. Leżała na skraju mojego łóżka. Pewnie znów się darłam przez noc i trzymał mnie za rękę.
  Po cichu wyślizgnęłam się z pokoju i ruszyłam do łazienki. Wskoczyłam do wanny. Wzięłam szybką kąpiel i wróciłam ubrana w dres do pokoju. Zayn wciąż spał. Śpioch kochany. Zerknęłam jeszcze przez chwilę na mojego najlepszego przyjaciela i wyszłam.
Zerknęłam na zegarek. Dziewiąta, trzydzieści jeden. Westchnęłam cicho. Nie obudzili mnie do szkoły. Przecież to, że... Niall ze mną zerwał, nie uwalnia mnie od szkoły.
- Co ty tu robisz o tej porze ? - spytał tata, wchodząc do kuchni.
Obejrzałam się za siebie i spojrzałam na tatę.
- Cześć, Dadi. - przywitałam się, nie zwracając uwagi na jego pytanie.
- Jak się czujesz? - spytał, przysiadając przy stole. Podstawił mi pod nos świeżutkie bułeczki z jabłkami i posypką cynamonową. Dotknęłam palcem słodkości. Jeszcze była ciepła.
Uśmiechnęłam się do niego.
- A jak mam się czuć? - odparłam.
Tata wzruszył ramionami i podsunął mi bliżej bułeczki.
- Dzięki, Tato.
- Zayn jeszcze śpi? - zerknął w stronę schodów. Przytaknęłam głową. - Odsypia. - mruknął.
Spaliłam buraka. I zajęłam się swoim śniadaniem.
- Słyszałeś?
- Nie dało się, nie słyszeć. - powiedział miękko, z lekkim uśmiechem.
Westchnęłam cicho i usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach. Zerknęłam w ich stronę. To Zayn. Zaspany, z nieułożoną fryzurą - wyglądał wręcz słodko.
- Dobry. - przywitał się chrapliwym głosem i usiadł na krzesełku po mojej lewej stronie.
- Dobry, dobry. Co, nie wyspany? - spytał Tata, podsuwając Zayn'owi porcję bułeczek dla niego.
Zayn ukradkiem spojrzał na mnie. Przez chwilę wpatrywał się w bułki pod swoim nosem, odetchnął i powiedział:
- Z pierwszym krzykiem myślałem, że zawału dostanę. Ale potem to już nie było źle. - Uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Powinieneś się ogolić. - powiedziałam, gładząc jego brodę z kilkudniowym zarostem.
Wzruszył ramionami i zaczął zajadać się bułeczkami.
- Przepyszne panie Christie. - pochwalił.
Taty EGO wzrosło z tym komplementem. Tata uśmiechnął się zawadiacko i uniósł wyżej brodę.
- Niestety nie mojego wyrobu. - odparł. - Macie na dziś jakieś plany? - spytał.
Spojrzałam na Zayn'a.
- Pewnie masz jakieś plany... - powiedziałam cicho. Poczucie samolubności i egoizmu dało o sobie znać.
- Nie mam. Jeżeli pan się zgodzi to zostanę u was jeszcze przez kilka dni. - odparł bez krępacji. - Muszę skoczyć tylko po niezbędne rzeczy.
- Oczywiście. Nawet jest dla mnie to pomoc. - powiedział Tata.
Nie widziałam wyrazu jego twarzy, bo siedziałam do niego tyłem, ale dałabym sobie rękę uciąć, że wskazywał na mnie znacząco.
- Ja jadę do zarządu gminy, a potem muszę jechać do Luton. Wrócę wieczorem. Uważajcie na siebie. - powiedział i poczochrał moje włosy.
- Tsa. - mruknęłam i włożyłam talerz do zmywarki. Przetarłam oczy i oparłam się rękoma o blat, przy zlewie. Zamknęłam oczy. Poczułam jak włosy zwisają przy mojej twarzy.
Po chwili poczułam coś jeszcze. Dotyk na moich biodrach. Ręce ciemnowłosego spoczęły na nich i przytulił mnie do siebie.
- Jak się czujesz? - spytał niepewnie mulat.
- Jeszcze to do mnie nie dotarło.
Powoli odwróciłam się do niego, tak by widzieć jego minę. Nasze twarze dzieliło niebezpiecznie mało centymetrów. Widziałam jak powoli nasze twarze przybliżały się do siebie.
"Nie chcesz tego! On jest dla ciebie jak brat!" - krzyczał mój umysł.
"Chcę" - odparłam w myślach i musnęłam usta mulata.
  Poczułam smak cynamonu. Miękkie usta, lekko rozwarły się i odwzajemnił pocałunek. Oplotłam jego szyję i przyciągnęłam bliżej siebie. Zsunął niżej swoje ręce. Niżej niż biodra. Spoczywały teraz lekko pod biodrami.
  Nie wiem ile się całowaliśmy. Nie było to przyzwoite ze względu na Perrie, ale kto by się nią teraz, w tej chwili, przejmował... Czułam się jakby to trwało wieczność i nigdy nie miało się nie kończyć. Jego słodkie usta ostatni raz musnęły moje usta.
- Boże... - szepnął, zamykając oczy.
- Przepraszam. - odparłam zawstydzona.
- Za co? - wciąż miał oczy zamknięte.
- Za to, że cię pocałowałam. Nie powinniśmy. - odparłam.
Moje ręce spoczywały nadal, splecione, na jego karku.
- Czy ja wiem... - mruknął.
Podniosłam jego brodę, zmuszając by spojrzał na mnie.
- Niall... - szepnęłam z gulą w gardle. - I Perrie.
- A kto by się nimi w tej chwili przejmował. - powiedział i ponownie jego usta spoczęły na moich.
- Zayn, my nie... - powiedziałam odrywając się od niego. Spojrzał na mnie przepraszająco. Jego ciemno czekoladowe oczy, wpatrywały się we mnie jak w obrazek.
- Nie powinniśmy, wiem. - odparł cicho i pocałował mnie w kącik moich ust.
Popatrzyłam w jego oczy. Wtuliłam się w jego ramię, a on objął mnie mocno i zatopił twarz w moich włosach.
- Tak zwyczajnie podchodzisz do swoich krzyków w nocy. Jakby to było czymś normalnym. - odparł po dłuższej chwili ciszy.
- Dla domowników tego domu to jest "normalne". - odpowiedziałam. Teraz to on spojrzał na mnie z uniesioną brwią. - Po przeprowadzce darłam się przez sen. Po śmierci mamy, także. Ostatnio też miałam krzykliwe noce. - wzruszyłam ramionami.
Przeczesałam palcami, włosy Malik'a. Normalnie nie pozwoliłby mi na to, ale jego fryzura była w nieładzie więc, pozwolił mi na ten ruch.
- Zabieram cię dziś na zakupy. - oznajmił.
- Zayn, ostatnie co chcę właśnie teraz robić to zakupy... - jęknęłam.
- Z pewnością. Wierzę ci, ale w domu siedzieć nie będziesz. - zaakcentował słowo "nie". - A teraz nie wiem co rób, ale daj mi pół godziny bym ułożył włosy. Podjedziemy do mnie, wezmę sobie jakieś ciuchy i zaczniemy zakupowy szał! - wydawać, by się mogło, że to jego bardziej zakupy fascynują niż mnie.
Niczym baba.
Powoli oderwał się ode mnie i zjadł ostatni kawałek bułki. Upił łyk herbaty, a talerz wsunął do zmywarki. Nachylił się nade mną i pocałował mnie w czubek głowy.
- Kocham cię mała. Pamiętaj o tym. - szepnął.
- Ja ciebie, też kocham. - odparłam z gulą w gardle.
Tak ciężko było mi teraz mówić o miłości, gdy swoją właśnie straciłam.
 

*Narracja Trzecioosobowa*
- Widzieliście gdzieś Nialler'a? - spytał Louis.
Liam głębiej wbił się w fotel i schował za książką. Niall raczej nie chciał mówić im, o swoich zamiarach
- Liam? - usłyszał swoje imię.
Przesłuchanie się zacznie, pomyślał, i jak zwykle zachował powagę
Spojrzał wyczekująco na przyjaciela. Jego niebiesko szare oczy, wpatrywały się w niego z zniecierpliwieniem.
- No co? - spytał w końcu.
- No co? Sądziłem, że ty mi to powiesz. - odparł.
Ciemny blondyn przygryzł wargę i spojrzał na loczka. Także oczekiwał wyjaśnień.
- Nie wiem gdzie on jest.
- No jak to nie wiesz?! Ty ostatni się z nim widziałeś, musiał ci coś powiedzieć! - oburzył się brunet. Wstał i nerwowo chodził po salonie. - Tak cicho w tym domu, bez jego śmiechu... - odparł juz ciszej i smutniej.
Przyjaciele mu przytaknęli.
- Li dobrze wiesz, że Horan, gdy jest załamany robi się lekko myślny. Musisz nam powiedzieć co ci dokładnie wczoraj powiedział. - odezwał się Styles.
Niczym na przesłuchaniu, pomyślał Daddy.
- Sęk w tym, że nic mi nie powiedział. - nie skłamał. Niall wczoraj mu powiedział tylko tyle, że nie wraca na noc do domu.
- Nie wziął kluczyków od Landrovera. - oznajmił zielonooki. - Długo się nie nachodzili. - mruknął dodając.
- Harry! - skarcił go brunet z kilkudniowym zarostem
- No co? Taka prawda... - odparł, wzruszając ramionami.
- Tyle, że tu chodzi o to, że oni nie zerwali bo to było "zauroczenie" - zaczął Tomlinson, wykonując w powietrzu cudzysłów. - tylko coś Nialler'a ugryzło. Przecież on był w niej zakochany po uszy! Od tak, - pstryknął palcami, jak gdyby coś wyczarowywał - to nie minęło.
Chłopcy się z nim zgodzili.
  To nie było zauroczenie. Ci dwoje naprawdę się kochają, zatopił się w swoich myślach Tommo. Muszę wziąć sprawy w swoje ręce.
Sam sobie przytaknął.
Nikt inny nie ruszy swoich szanownych, czterech liter by ich ze sobą umówić. Muszą się pogodzić i wrócić do siebie. Innego wyjścia nie widzę, pomyślał wyglądając przez okno. Tylko gdzie ten Niall?


*Niall*
  Położyłem się przy otwartym balkonie. Łzy spłynęły po moich policzkach. Zamknąłem oczy i w myślach błagałem, by to był zły sen. Pociągnąłem nosem i poczułem ten zapach. Jej zapach. Jej pięknych perfum.
Momentalnie otworzyłem oczy. Podniosłem się szybkim ruchem i wyszedłem na balkon. Pociągnąłem ponownie nosem, by poczuć jeszcze raz ten zapach. Czułem go. Czułem go tak wyraźnie, jakby stała obok mnie.

- Kocham cię. - roześmiał się dźwięczny głos, tuż nad moich uchem. 
Odwróciłem się przestraszony. Nikogo jednak nie było.
- Emily? - spytałem ciemność. Łzy ponownie spłynęły do moich oczu. Ścisnąłem mocno powieki.
Oparłem się o barierkę i schyliłem głowę.
 Księżyc już widniał na niebie. Westchnąłem cicho.
- Nie bądź smutny... - szepnęła. Ponownie jak oparzony odwróciłem się za siebie. Za mną nikogo nie było. Spojrzałem w dół. Także nic.
- Nie szukaj mnie wokół. Szukaj mnie w środku. - powiedziała ponownie i poczułem ostre ukłucie w sercu, a po chwili zapach jej perfum. 
  Chciałem ponownie poczuć jej zapach. Skupiłem się, ciągle o Niej myśląc. Jednak niczego już nie poczułem...

 
  Piosenka dwudziesta dziewiąta. c : Liczę na chociażby 10 komentarzy w szybkim tempie. :) Rozdział dodam po 11 komentarzach. Tym razem będę punktualnie z 11 komentarzem. C : 
  Mam prośbę: jeżeli dałybyście radę, proszę o udostępnienie mojego bloga. : 3 Także udostępniam blogi. 

                                                                            Kocham Was, Nils.

13 komentarzy:

  1. Cudownie! Malik, nie wracaj na noc! Nie ma ruchania! Zajebiście, jak zawsze! Dawaj dalej! <3 twoja roksana. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczę to mnie dziewczyno zaskoczyłaś ;pp
    no tego się nie spodziewałam...
    Emily nie może być z Zayanem (choć go uwielbiam tak jak Nialla <3)
    pocałowali się - trudno, może potrzebna im była taka odskocznia, tylko gorzej jak Zayn coś do niej poczuję ;/
    ohh Niall, żeby tylko nie zrobił czegoś głupiego ;(
    oczywiście, że udostępnię tylko w wolnej chwili ;))
    buziaki no i cudaśnie ;*** hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś wspaniałego!
    A ten pocałunek <333 aww :D
    Szkoda Niallerka ;C
    Ale mam nadzieje, że się ułoży;)
    Czekam na NN ;]

    Pozdrawiam Twoja Rons<3 i zapraszam do mnie na kolejną część http://vida-amor-muerte.blogspot.com/2012/12/rozdzia-7cz2.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta koncówka suuuper <3
    Niech oni juz do sb wroca pleas !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tego bloga!!!Nie mogę doczekać się nowego rozdziału!<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ja mam na zawał zejść ? Emily nie może być z Zayn'em. Po prostu nie. Ona musi być z Niall'em ! Proszę. Strasznie smutna końcówka. Mam nadzieje, że się wszystko ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejjjj! Ten pocałunek był taki, że AWWWW!
    A ta końcówka taka, że SZLOCH SZLOCH!
    Matko kobieto wiesz.. Pomimo, że pocałunek był mrrraśny to ona nie.. oni nie mogą być razem.. Zabraniam ci :D
    No więc.. LUDZIE DAWAJCIE Z TYMI KOMENTARZAMII! RUCHY RUCHY!
    Ykhym.. czekam i czekam i już nie mogę się doczekać :D

    __
    I taka mala informacja.. Nie wiem czy widziałas.. Ale chyba nie.. zmienilam wygląd na blogu i nie wiem czy będzie się podobać.. Jakbyś chciała to wpadaj bo nie wiem kiedy będzie rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. CO ?! Żartujesz sb chyba! Ajć. ^^ Zayn taki słodziak z kilkudniowym zarostem ^-^ Love, love, love. ^-^
    Czekam na nowy rozdzialik! Prędko, ludzie komentujcie! ^-^

    Pozdrawiam, VIKI.

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny, szczególnie ta końcówka.
    Musiałam sb trochę nadrobić wszystkie zaległości w blogowaniu i wreszcie wpadam do cb i co ja pacze??
    Emily całuje się z Zayn'em... Nie no bomba.
    Coś się dzieje, a ja to uwielbiam.
    Czekam na NEXT.

    opowiadanie-1d-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo fajny, tylko jest bardzo dużo dialogów, a mało przemysleń, choć może tylko sie czepiam, samo oznaczanie 'piosenka....' bardzo mi się spodobało, a wygląd wprowadza mnie w przyjemny klimat, rozdział cudowny, pisz dalej (; pozdrawiam ciepło (;


    "dlaczego skłamałeś doskonale wiedząc, że nie dotrzymasz obietnicy"? serdecznie zapraszam do przeczytania kolejnego już rozdziału na blogu last years event, zachęcam do obserwowania i wyrażania opinii, gdyż być może własnie od ciebie zależy, czy pojawi sie kolejna część C:
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :3 Pierwszy raz trafiłam na Twego bloga i muszę przyznać, że jest on naprawdę dobry. Piszesz wręcz genialnie, lecz niestety muszę zgodzić się z opinią wyżej: za mało własnych przemyśleń. Poza tym, to świetnie :)
    Wygląd przyjemny, a widać, że wiele serca wkładasz w pisanie :) Nie jestem fanką 1D, lecz będę tu wpadać częściej. :)


    Pozdrawiam, Bloom Berry. : ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O :) Witam. ^^ Bardzo mnie cieszy, że zyskałam nową czytelniczkę. Tak, wiem. Za mało moich przemyśleń, lecz no nie wiem.. :) Postaram się poprawić. Każdego dnia robię postępy :)
      Dziękuję za opinię. Pozdrawiam. ^^


      P.S. Rozdział kolejny pojawi się już za moment, gdyż jest odpowiednia liczba komentarzy :)

      Usuń