Droga minęła dość szybko. Początkowo nie rozmawialiśmy. Zagłuszaliśmy ciszę, piosenkami z radia. Dopiero, gdy w radiu puścili One Thing chłopców, zaczęliśmy jak ostatnie debile, drzeć się na cały samochód, śpiewając.
Nawet zwrotka Niall'a, nie wywołała u mnie ukłuć sercowych. Starałam się śpiewać z Zayn'em na tyle głośno, by zagłuszyć Jego głos, własnymi.
Mijaliśmy masę osób. Rodziców z dziećmi, pary, samotnie wędrujące osoby, dzieci, młodzież, starsze osoby. Każda z tych osób miała własny świat. Własne problemy. Niby tak podobne osoby do nas, a jednak tak inne. Niby te same problemy, lecz każdy przeżywa je inaczej.
Mój wzrok przykuła dziewczynka, która radośnie przebiegała przez pasy, na których akurat dla nas zapaliło się czerwone światło. Na środku. Centralnie przed naszą maską - zatrzymała się. Spojrzała na mnie, dużymi oczkami. Po mimo dzielącej nas odległości, dojrzałam jej mocno zielone, z odcieniami szarego tęczówki.
Mała uśmiechnęła się do mnie i przyjaźnie pomachała. Z przypływem emocji - odmachałam jej.
Zayn spojrzał na mnie z komicznym wyrazem twarzy.
- Co robisz? - spytał, tłumiąc śmiech.
- Odmachałam tej dziewczynce... - na poparcie swojej wypowiedzi, wskazałam przednią szybę.
Na pasach jednak nikogo nie było. Zayn przymrużył oczy i nic nie odpowiedział. Rzeczywiście, musiałam wyglądać prze komicznie, machając do przedniej szyby.
Spojrzałam w okno po mojej prawej stronie. Na chodniku dojrzałam dziewczynkę. Dziewczynka posłała mi pełen radości uśmiech. Uniosła dłoń. Powoli rozprostowała ją. Na jej dłoni, widniał czarny napis "Wróć". Zamrugałam kilkakrotnie i znów spojrzałam w miejsce, gdzie stała dziewczynka. Jej jednak już nie było.
Powoli wszedłem do naszego domu. Zamknąłem za sobą drzwi. Zostałem sam na pastwę reszty zespołu. Louis wykręcił się tandetnym argumentem, że musi jechać do Calder... Uwielbiał u niej siedzieć. Calder odkąd jej rodzice wraz z Louim sprezentowali mieszkanie na drugim końcu Londynu, często tam przesiadywała z Tommo.
- Louis ? - dobiegł mnie głos Harry'ego.
- Nie... To ja. - odparłem po chwili zastanowienia.
Już po sekundzie, byłem w objęciach zielonookiego. Ściskał mnie mocno. Zacząłem tracić powietrze.
- Ehym... Ekhym. Harry... Dusisz!
- Sorry. - powiedział i wciąż mnie ściskał, niczym wąż boa.
- Czyżbyś, aż tak, stęsknił się za mną, chamie?
- Aa, humor ci dopisuje to dobrze! - krzyknął i w podskokach pobiegł do kuchni.
- Ta, bardzo. - odparłem i zaśmiałem się.
Rzuciłem torbę na kanapę i ruszyłem do kuchni. Głodny byłem!
Harry coś "pichcił" w kuchni. A raczej próbował. Hazza miał dwie lewe ręce, jeżeli chodzi o gotowanie. Zemdliło mnie i pociągnęło do wymiotów.
Styles dostrzegając moją reakcję, wyłączył palnik i otworzył na oścież okna.
- Tak. Dobrze robisz. - powiedziałem, sięgając po patelkę. Jedną ręką zatkałem sobie nos, a drugą wyrzuciłem do kosza "coś", co miało być do zjedzenia.
- Ojeja. Jak dobrze, że wróciłeś. - Loczek, przytulił mnie od tyłu i oparł policzek o moje plecy.
- A ty sam w domu?
- Noo. Tak mi się nudzi. Nie wiem co ze sobą zrobić. I Rons będzie tu za godzinę. - powiedział, krzątając się po pomieszczeniu.
- Rons? - upewniłem się. Harry przytaknął. - Jennifer co na to? - spytałem z uniesioną brwią, zaglądając do lodówki. Na ich szczęście była uzupełniona. Horan głodny, Horan zły, jak to mówił Paul.
Mój rozmówca wzruszył ramionami. - Jenn nic na to. Chyba mogę się spotykać z kim chcę prawda ? - odparł.
Przytaknąłem, kładąc tackę na wysepce, by zrobić sobie coś do jedzenia.
- Gdzie reszta ? - spytałem, niby od niechcenia. Jednak cholernie mnie to ciekawiło.
- Liam pojechał po Dan, bo dziś u nas nocuje. Loui to wiesz, u El, ja w domu. - odpowiedział.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem. A Styles dobrze o tym wiedział.
- A Zayn?
- Zayn... - zaczął. - Zayn jest u swoich rodziców.
- U rodziców? - spytałem z niedowierzaniem. Przytaknął.
- Od kilku dni nie ma go w domu. - odparł.
- Harry? - zagadnąłem.
Byłem pewien, że Styles nie jest ze mną do końca szczery.
- Tak?
- Nie ukrywaj przede mną tego, co ukrywasz. - Hazza zaśmiał się nerwowo.
- On nocuje u Emily... - odparł, bardzo cicho. Niemalże niesłyszalnie.
Ręce zaczęły mi się trząść. Nóż który właśnie trzymałem w ręku, upadł w brzękiem na ziemię. Sięgnąłem po niego szybko i odłożyłem na blat.
Zacząłem nerwowo chodzić po kuchni. W końcu wybiegłem na taras. Zamknąłem za sobą z trzaskiem drzwi tarasowe i usiadłem na niezłożonych leżakach. Wyjąłem fajkę.
Trzęsącymi się rękoma, odpaliłem ją. Zaciągnąłem się.
- Ty palisz?! - spytał zaskoczony Harry.
- Tak kurwa. Tak kurwa, palę! - wydarłem japę.
Harry, aż odskoczył, przestraszony. Przysiadł obok mnie i bez słowa mnie objął ramieniem.
Wtuliłem się w niego. Tak bardzo chciałem to naprawić. Naprawdę.
- Saffa, Waliyah, uspokójcie się! - krzyknęła pani Trish'a. Choć jej głos był podniesiony, to ton był radosny.
- Mamo, będziemy się zbierać. - oznajmił Zayn, śmiejąc się, gdy Saffa podbiegła do niego i zaczęła go łaskotać. Złapał jej nadgarstki w swoją dłoń i uniósł do góry. Zaczął ją łaskotać i mówił, że ma błagać o przebaczenie.
- Em, Em. Ratuj! - młodsza siostra Zayn'a, krzyczała przez śmiech.
Rzuciłam się na Zayn'a i uratowałam Saffę. Po chwili łaskotałyśmy Malik'a.
- Doniyah! - krzyknął w stronę, swojej starszej siostry, która właśnie weszła do salonu.
- Nawet nie myśl. - zaśmiała się i usiadła na kanapie obok swojej mamy.
Po kilku minutach zabawy, usiedliśmy na kanapach i zaczęliśmy się zbierać. Doniyah pożegnała nas w salonie i poszła do siebie, pisać jakąś pracę. Waliyah poszła do swojego pokoju, gdyż przyszła do niej przyjaciółka.
Saffa i pani Trisha, odprowadziły nas do drzwi. Zayn pomógł założyć mi płaszczyk. Ubraliśmy się i już mieliśmy wychodzić, gdy Saffa pociągnęła Zayn'a za rękę i zmusiła do schylenia się.
Coś wyszeptała mu na ucho, a on oblał się rumieńcem i pokręcił szybko głową.
- Nie?! Jak to nie? - spytała z niedowierzaniem. - Okłamujesz mnie! - rzuciła oskarżycielsko.
- O co chodzi ? - spytałam z zabawnym uśmiechem.
- Saffa myśli, że jesteśmy parą. - odparł.
Ciemnowłosa kobieta, spojrzała na mnie ze współczuciem. Wiedziała jak teraz było ze mną i Niall'em.
Zaczerwieniłam się, lecz odpowiedziałam.
- Nie. Nie jesteśmy razem.
- A szkoda. Pasujecie do siebie. - powiedziała radośnie i pobiegła do salonu.
Zayn oblał się słodkim rumieńcem. Pani Malik odprowadziła nas do furtki i wsiedliśmy do samochodu.
Aa. : 3 No, tak. Piosenka trzydziesta pierwsza. Wiem, kiepska.Nie miałam zbyt dużej weny... : c Następny rozdział będzie lepszy : )
Zajrzyjcie do zakładki "Liebster Award ♥" nominowałam 11 osób (ta, inteligencja Nils) tyle się nominuje... : d Wpadnijcie w tę zakładkę : p
No tak: WESOŁYCH, WESOŁYCH ŚWIĄT! SPEŁNIENIA MARZEŃ W NOWYM ROKU. MASY PREZNETÓW, ODPOCZYNKU LENIWEGO I W OGÓLE WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE. XX
Muszę spiąć pośladki i nadrobić. Gdyż w moim opowiadaniu jest dopiero początek kwietnia, a już u nas jest grudzień.. :d
11 komentarzy = nowa piosenka. xx
Komentujcie. Kocham, Nils. ♥
Siemaaaa Frajerze! <3 Mówie tak ponieważ doprowadzasz mnie do szału tym swoim gadaniem, że nie masz weny! Masz weneeee taką że ja przy Tobie wymiękam :/
OdpowiedzUsuńFajna akcja na końcu z Saffą i Malikiem <3 ale chyba wolałabym aby Ems była z Horankiem :(
No i jest super! Zayna mi nie zabieraj, więc niech Em będzie z Horankiem, i niech nie pali... :( Dziękuję za nominację, deklu <3 MAGJA! xD Wesołych Świąt i Trzeźwego (choć niekoniecznie) Nowego Roku *.* twoja roksana [love-forgives-all] :-*
OdpowiedzUsuńawww boskie <3
OdpowiedzUsuńmoment w domu u Malika jest zajebisty xD a Saffa wymiata :D
jeszcze raz Wesołych Świąt! I chcę Sylwestra z Tobą bejbe xD
Pozdrawiam Twoja Rons<3
http://foundthedestination.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy rozdział z perspektywy Clorina, gdzie poznajemy jego rodzinę...
+ http://newcitynewlifestory.blogspot.com/
nowy blog, który został zapoczątkowany prologiem. Poznaj historię inną niż pozostałe...
z pozdrowieniami i serdecznymi życzeniami na nowy rok ! :)
Saffa najlepsza...:D
OdpowiedzUsuńOj no co ja mogę powiedzieć. Piszesz świetnie, więc rozdział też taki jest...:D
Czekam na NEXT.:D
u mnie nowy rozdział:
opowiadanie-1d-boys.blogspot.com
Ty nie masz weny ? Chyba kpisz !
OdpowiedzUsuńSaffa była taka stołka, ale Em nie może być z Zayn'em. On musi być z Niall'em.
co ty gadasz dziewczyno ?
OdpowiedzUsuńjeszcze jedno słowo na temat tego, że nie umiesz pisać to nie wiem co ci zrobię ;pp jest jak zawsze cudownie ;**
ciekawe o co chodziło tej dziewczynce ?
mam nadzieję, że nic złego się nie stanie ;))
a co do Liebster Award to zasłużyłaś i też najbardziej uwielbiam Nialla i Zayna <3
przepraszam, że dawno mnie nie było, ale niestety brak czasu :/
pozdrawiam ;*** hid.bloog.pl
lubie, lubię, lubię * __ *
OdpowiedzUsuńdziękuję za nominację, ale ja nie biorę w czymś takim udziału .
dziękuję za nominację!!!!
OdpowiedzUsuńten rozdział jest taki.... nie wiem, nie mam odpowiedniego słowa...
Ale ona musi być z moim słodkim blondynkiem, bo jak nie, to ja się chyba załamię!
Kocham, kocham, kocham, kocham....
Kocham !!!
OdpowiedzUsuńP.S Jesteś nominowana przezemnie do Libster Award
Więcej na : http://musicismydrugstorybyneversayneverlove.blogspot.com/2012/12/libster-award.html
Powtórzenie na powtórzeniu :O
OdpowiedzUsuńA powiesz przynajmniej w jakim miejscu ? :) Widzę pod koniec, przy "Doniyah pożegnała nas w salonie i poszła do siebie, pisać jakąś pracę. Waliyah poszła do swojego pokoju, gdyż przyszła do niej przyjaciółka. "
UsuńAle dziękuję, za opinię i komentarz :)
to 13 kom! ^^ Dodawaj nowy rozdział, migieeem. ^^
OdpowiedzUsuńBoziu. Nie mów tak, że rozdział kiepski! Jest genialny ^-^ z resztą jak zawsze ^-^
No dawaj, 32 piosnkę. ;D
Pozdrawiam, VIKI ^^
No cześć :D Piszę ten komentarz już trzeci raz, więc wybacz, że będzie taki krótki :>
OdpowiedzUsuńOtóż...Przeczytałam te 31 piosenek w zastraszającym tempie. Nawet bez przerwy na jedzenie! I jestem po prostu zachwycona! Mój tablet aż parzy, a mną targa milion emocji! Dlatego też z góry przepraszam za moje nieposkładanie, to wszystko przez to. W ogóle jak ja się cieszę, że akurat dzisiaj zachciało mi się przeczytać coś nowego i ty podesłałaś mi linka do swojego bloga! Dziękuję Ci za to bardzo!!!
Nie mogę wyjść z podziwu dla Ciebie! Jesteś świadoma jaki masz ogromny dar? To kurde talent w najczystszej i najdoskonalszej formie! Tak potrafisz omotać czytelnika... Nie dało się mnie oderwać od lektury. Mama chciała mi dać pączka, ale wiesz co? ODMÓWIŁAM, bo bym musiała na chwilę przestać czytać. To było... Nie wiem, jak zjeżdżalnia w aquaparku! Jak już się pojedzie, trzeba dotrzeć do końca! W dodatku cały czas zmieniał mi się nastrój. Od radości, przez zdenerwowanie aż do smutku. To jest manipulacja, zdajesz sobie z tego sprawę? W jednym momencie łzy mi ciekły (jak Niall zrywał z Ems), a w drugiej śmiałam się (choć nie wiem co w tym śmiesznego), że Zayn będzie u niej nocował. I krzyczałam, że będzie romans. Tak jeszcze pozostając w temacie - żebyś widziała moją minę po tym, jak się pocałowali. Nie mogłam nic wykrztusić, nieźle mnie tym zaskoczyłaś!
No naprawdę nie wiem co napisać! Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz jakąś książkę. I zapewniam Cię - to będzie bestseller! Przecież twoje dzieła czyta się... tak wspaniale i lekko jak tylko to sobie można wyobrazić! I...tak cudownie prowadzisz wszystkie wątki... Naprawdę w takich momentach zastanawiam się co ja wyprawiam na tym cholernym blogspocie.
Plus jeszcze ta fabuła! Jak ty wymyślasz takie rzeczy?! W dodatku jak się zorientowałam - bardzo krótko ci to zajmuje. Ty wystałaś te swoje kolejki w niebie po talent. I mogę się założyć, że nieraz wracałaś na sam koniec, by otrzymać kolejną porcję. A ja z całą resztą ludzkości pewnie przepychaliśmy się po dokładkę keczupu do frytek (co ja piszę, chyba naprawdę padło mi na mózg).
Dobra, kończę, bo popadam w kompleksy... Jeszcze raz przepraszam - było o wiele dłużej, ale po prostu nie mam siły znowu tyle wyskrobać. Tymczasem zapisuję się do twojego fanklubu i czekam na kolejną piosenkę :3 Pozdrowienia! xx
julie_valerie
PS Szczęśliwego nowego roku!!