poniedziałek, 21 stycznia 2013

Piosenka trzydziesta szósta

  Ona. Ona jest jak tlen. Bez, którego nie mogę żyć.

  - Powinnam pewnie dać, tutaj nowe tapety, ale wybrała je mama, gdy była w twoim wieku... - usłyszałam głos starszej kobiety. Otworzyłam oczy. Na erkanie leciało "Hannah Montana: The Movie".
Odwróciłam się na lewy bok i z zamkniętymi oczyma, wyciągnęłam lekko przed siebie rękę. Jednak nic nie napotkała. Wysunęłam ją dalej: także nic. Gdzież ta cholera głodna polazła ?
- Nialler? - wymamrotałam, śpiącym głosem. - Niall? - odpowiedziała mi cisza. - Horan? - przewróciłam się na plecy. Wciąż z zamkniętymi oczami, ziewnęłam przeciągle.
Czemu to ja wstaję później od niego? To on jest większym śpiochem. Ah, czemu? Pewnie dlatego, że jak on już smacznie usypia, ja surfuję po Internecie do nocy.
- Co tam mamrotałaś? - spytał rozbawiony, z irlandzkim akcentem. Kochałam, gdy tak mówił. Przypominał mi w ten sposób, o swej niezwykłości.
- Chodź tu. - poleciłam.
  Wgramolił się na łóżko, obok mnie i objął mnie ramieniem. Czułam ciepło bijące od mojego ukochanego. To takie dziwne, jak jedna osoba może się uzależnić od drugiej. I to tak cholernie mocno, że nie wyobraża sobie kolejnego dnia bez chociażby jednego uścisku, czy nawet jednej rozmowy.
Ja uzależniłam się od Niego, a on ode mnie. To działało w obie strony.
- Kocham słuchać twojego zaspanego głosu. - wymruczał mi do ucha, przygryzając płatek mojego ucha. Przymknęłam oczy i pozwoliłam by jeździł opuszkiem palca w górę i w dół, po mojej żuchwie. Druga ręka błądziła delikatnie po mojej talii. - Oh, you've got my head in the clouds. Oh, you've got me thinking out loud. The more you dream about me, the more that I believe That nothing's ever out of reach, so dream, dream, dream... - czułam jego ciepły oddech na swojej skórze.
Czułam się wspaniale w jego objęciach. Taka bezpieczna, a także czułam, że jestem dla kogoś ważna. To uczucie, było tak świetne.
- Aj. Dawno tej piosenki nie słyszałam... - powiedziałam.
- Wiem, dlatego wybrałem ten repertuar kochanie. - odparł i pocałował mnie w skroń. - A teraz zapraszam cię na pyszne śniadanie, przyrządzone przez bożyszcza nastolatek, Niall'a James'a Horan'a. - zaśmiał się. Także się zaśmiałam. Kochałam jego zaraźliwy śmiech. - No chodź, nie daj się prosić. - wymruczał mi do ucha i wylazł z łóżka.
- Kochanie...? - zaoponowałam. Spojrzał na mnie wyczekująco. - Zaniesiesz mnie na dół? - spytałam, wyszczerzając się do niego. Wzniósł oczy ku niebu i przystanął tyłem do mnie. Zadowolona, wlazłam mu na barana i zeszliśmy na dół, śmiejąc się przy tym i hałasując na cały dom.
- Ooh, nie drzyjcie się tak! - skarcił nas Styles, zatykając sobie uszy.
Posłałam mu kpiący uśmieszek i zaczęłam robić z moim ukochanym tosty. Poszłam obudzić chłopców. Tommo wykłócał się ze mną, że jeszcze jest noc i on nie wstaje.
- Louis wstawaj, jest jedenasta! - syknęłam, ściągając z niego kołdrę.
- Kłamiesz! Jest druga w nocy! Nie kłam! - krzyczał płaczliwie. Wzniosłam oczy ku niebu, i zrobiłam typowego face palma.
- Za dziesięć minut widzę cię na dole. Robimy tosty. - mruknęłam. Tomlinson zdjął podszukę ze swojej głowy i stanął na łóżku, unosząc ręce w radosnym geście.
- TOSTY! - zapiszczał i zleciał na dół, przepychając mnie od drzwi.
- Idioci. Idioci wszędzie. - warknęłam i rzuciłam jego niebieską kołdrę na łóżko.
Powoli wyszłam z pokoju Tommo, kierując się do pokoju mulata. Przed samymi drzwiami stanęłam, bijąc się z myślami. Przymknęłam mocno oczy i dotknęłam zimnej, metalowej klamki. Zagryzłam wargę. Zbyt mocno. Poczułam na języku, ten metaliczny posmak krwi.
Odetchnęłam głęboko i weszłam. W pokoju było ciemno. Rolety pozasuwane, a sam Malik przykryty do samego czubka głowy, kołdrą. Przysiadłam na brzegu i szturchnęłam go lekko w ramię.
- Wstawaj śpiochu. - powiedziałam lekko. Jedynie wymruczał coś w odpowiedzi. - Robię tosty. - próbowałam dalej. Nic. Nawet nie odkrył twarzy. - Malik kuźwa wstawaj! - syknęłam, wstając z jego dużego łóżka. Podeszłam do okien i jednym szybkim ruchem, podciągnęłam rolety.
- Aa, nie. Tylko nie światło. - zawył cicho, zaspanym głosem. - Okropna jesteś. - syknął, podnosząc się do pozycji pionowej. Przetarł oczy i spojrzał na mnie przymrużonymi oczyma.
- Wstawaj. - powiedziałam.
Wyciągnął rękę w moją stronę i zachęcił, bym podeszła do niego. Niepewnie przysiadłam obok niego, a on mocno wciągnął mnie na łóżko.
- Idziemy spać. - oznajmił i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.
- Puszczaj mnie idioto! - wydarłam się.
- Ani mi się śni. - mruknął i mocniej mnie przycisnął do siebie.
- Puść mnie! - zażądałam. Mocne ramiona Zayn'a oplatały mnie niczym wąż boa. Nie dałam rady się wydostać z jego uścisku.
- Jak dasz mi buzi to wstanę. - powiedział zalotnym głosem.
- Zayn. - zaoponowałam zdenerwowana.
- Nie odpowiedni moment? - spytał, wyczuwając moje poddenerwowanie. Przytaknęłam głową, mierząc go wściekłym spojrzeniem. - Już wstaję. - powiedział bez emocji i puścił mnie z uścisku.
Zerknęłam na niego przelotnie. Posłał mi smutne spojrzenie. Nic nie powiedziałam i wyszłam.
W głowie miałam mętlik. Kocham Niall'a nad życie, ale Zayn, on jest inny. Ma w sobie coś co mnie do niego ciągnie. On dobrze o tym wie i to wykorzystuje. Pokręciłam lekko głową, chcąc odrzucić od siebie te myśli. Weszłam do kuchni, gdzie prawie cały boysband zajadał śniadanie.
***

  Przed godziną siedemnastą do domu chłopców przyjechała Dan, a Loui wyjechał do El. Styles wkurzony poszedł do baru. Znów pokłócili się z Jenn. Padło wiele niepotrzebnych słów i obydwoje wyszli z domu z hukiem.
  Niedawno moja wychowawczyni, dowiedziała się, że moim chłopakiem jest Niall Horan, a Jenn jest związana ze Styles'em. Wiele dziewcząt u nas w szkole szalała za chłopcami, więc pani Kennedy uprosiła nas, byśmy pogadały z chłopcami i Paul'em, czy dali by radę dać jeden mały koncert. Chłopcy niczym małe orangutany zaczęli skakać po domu, zgadzając się. Lecz decyzja należała do Paul'a, który zgodził się po kilkudziesięciu minutach proszenia. Chłopcy byli zadowoleni, a dziewczyny w szkole ostatnimi dniami, żyły tylko koncertem chłopców.
Właśnie dyskutowaliśmy na temat ubioru chłopców na szkolnym koncercie, gdy do salonu wparował wkurzony Malik.
- Co znów? - spytał Liam, który obejmował ramieniem Dan. Zayn rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie. - No, co się stało? - powtórzył pytanie.
- Nic kurwa! - krzyknął. Niby patrzył na nas wszystkich, lecz jego wzrok zatrzymał się na sekundę dłużej, na mnie. Wpatrywał się we mnie wściekle. - Perrie mi zarzuca, że ją zdradzam! Widziała mnie wczoraj: wczoraj! - powtórzył. - Jak stałem z jakąś brunetką i się niby z nią całowałem! - warknął i usiadł na fotelu.
- Wczoraj cały dzień byłeś z nami. - mruknął Li. - O co jej znów chodzi? Szajba jej odbija już, chyba. - dodał. Zayn nonszalancko wzruszył ramionami.
- Idę po piwa, chce ktoś? - spytał. Wszyscy odparli twierdząco. - Pomoże mi ktoś je przynieść ? - spytał, kierując wzrok na mnie.
- Ja ci pomogę. - mruknęłam ironicznie, bym nie wyglądała na spiętą. Czułam, że Zayn ma mi coś do powiedzenia. Ciągle na mnie zerkał, a ja wtedy odwracałam wzrok. Weszłam za nim do kuchni. Oparł się o szafkę, ręką i oparł na niej czoło.
- Reb ja nie mogę. - szepnął. - Nie wytrzymuję. Ciągle chcę, cię mieć przy sobie. - dodał, podchodząc do mnie. Musnął delikatnie moje usta.
- Zayn, nie. - zaprotestowałam, odsuwając się od niego.
- Kocham Perrie, ale ty jesteś inna, rozumiesz? - syknął, łapiąc mnie za nadgarstki. - Pocałuj mnie. - zażądał.
Zrobiłam to. Stanęłam na palcach i zatopiłam swoje wargi w jego. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach. Nagle gwałtownie się od niego oderwałam.
- Nie. Zayn. Kocham Nialler'a. Nie mogę. Jestem... kurwa! Nie. - mówiłam tak szybko, ciężko oddychając. Zakryłam sobie twarz dłońmi i przykucnęłam.
- Emily. - szepnął nagle. Podniosłam się i spojrzałam na niego. Siedział na krzesełku, przy wysepce. Jego twarz była wykrzywiona w bólu. - Nie uważasz, że powinniśmy mu powiedzieć? - spytał cicho, patrząc tępo w okno, w drzwiach, które prowadziło z kuchni, na taras chłopców.
- To mu złamie serce. Kocham go, nie chcę go ranić.
- Już to zrobiłaś. - szepnął jego głos. Przerażona odwróciłam się przodem do mojego ukochanego. Oczy szkliły mu się od łez.

*Niall*
- Niall, posłuchaj... - zaczęła błagalnie. - Proszę... Ja ci to wszystko wyjaśnię. - prosiła, łamiącym się głosem.
Co ja sobie myślałem? To było do przewidzenia, że on coś zrobi. Podstępna menda! Jak oni mogli?!
Rebecca wzięła moją dłoń, ja zaś wyrwałem ją energicznie.
- Wyjdźcie. Oboje. - zażądałem. Popatrzyli po sobie. Zayn sięgnął po swoją skórzaną kurtkę i po kurtkę Ems.
- To nie było tak jak myślisz. Gdybyś dał chociaż wytłumaczyć... - powiedział Malik na odchodne i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami.
- Niall, proszę daj mi wytłumaczyć. - szepnęła.
- Wyjdź, powiedziałem! - powtórzyłem ostrzej i głośniej.
- Proszę. - szepnęła po raz kolejny, a po jej policzku spłynęła łza.
Oddychałem szybko. Nie chciałem być dla niej okrutny i traktować ją w ten sposób. Zawładnęła mną złość i poczucie zdrady. Nie potrafiłem zapanować nad swoimi emocjami.
- Wyjdź! - krzyknąłem.
Do kuchni weszła zaalarmowana Danielle. Zerknęła na naszą dwójkę i stanęła pomiędzy nami.
- Co się tu dzieje? - spytała.
- Nic. - odmruknąłem sucho.
- Danielle, powiedz mu, że nie chciałam, i że go kocham... - powiedziała do wysokiej, ciemno-blondwłosej i powoli wyszła z kuchni.
Oparłem się, łokciami o blat wysepki. Zamknąłem oczy i próbowałem uspokoić oddech. Nie było to łatwe. Oddychałem szybko i spazmatycznie.
Jak oni mogli? Dwie z najważniejszych dla mnie osób, przeciwko mnie.
Dan położyła mi dłoń na plecach. Poprosiłem cicho by wyszła. Posłusznie, wykonała moją prośbę.
 Zostałem sam.
   Ona. Ona jest jak tlen. Tlen bez, którego nie mogę żyć.

  Jak mnie nie zabijecie to będzie dobrze. :) Piosenka trzydziesta szósta, nie zbyt dobrze napisana, lecz i tak mi zaprzeczycie.
Jak u Was miśki? Ja wczoraj wróciłam z gór. :D Cisnęłam na snowboardzie i szło mi całkiem nieźle :D Widziałam taakie ciacho. *.* :D hahha. :D
  Osoby, które nie posiadają kont na googlach/blogspocie, są proszone o podpisywanie się. Jest tam opcja, że możecie dodać komentarz z adresem url. Możecie podać obojętnie jaki adres. Proszę, podpisujcie się. Nie chcę być zmuszana do usuwania komentarzy od Anonimów. :)
  10 komentarzy = np. (nowa piosenka). 

                                                                                                                             Kocham, Nils. ♥

18 komentarzy:

  1. Emily pasuje do Zayn`a *.* Powinna być z nim, a nie Niall`em . Nie ma ni do niego no, ale ... Zayn ! ^^

    ~Korniszon

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper ,chociaz smutne ;(
    No ale coz... W zyciu nigdy nie jest kolorowo ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Awjahdhsksjasmdnksslpeih - to w sumie tyle z mojej strony. Już w tej sypiani wiedaiałam, że Malikson coś kombinuje! Jak on może, przecież wie, że Ems musi być z Niallerem! Wprawdzie lubiłam ich mały romansik, ale to póki utrzymywali go w tajemnicy! Nie chcę smutnego Horanka :< Czekam z niecierpliwością na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo nie no.! Właśnie się niedawno zeszli a tu tooo. Nie no on musi jej wybaczyć i chociaż Zayn jak jest mowa to inaczej się to czytaa.! Ale nie nie chce żeby ona była z Zaynem niech wróci do Nialla. Piosenka jak zwykle nieziemskaaa. Czekam niecierpliwie na następną. ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja cie dziewczyne zamorduje jak ona bedzie z zaynem! Ona musi byc z niallem prosze nie koncz tej pieknej milosci bo sie rzuce pod tira!
    Emhoran

    OdpowiedzUsuń
  6. Zal mi sie zrobilo Horana, watki z Zaynem byly dobre, ale do czasu. Jednak uwazam, ze ta piosenka jest swietna czekam na nn :D
    Gatsiii

    OdpowiedzUsuń
  7. Załamałam się. Naprawdę, to wszystko przez Ciebie.
    Już myślałam, że się wszystko ułoży, a tu co ? Popsuło się.
    Biedny Niall. Szkoda, że tak to wyszło.
    Jak zawsze piosenka jest genialna.

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba cię zjem jak Cię spotkam!!!!!!!a tak naprawdę to nie jem mięsa xd jak mogłaś taki obrót? przepraszam że to napiszę, ale Emily to kto jest? bawi się uczuciami.

    nie jestem zadowolona z tego rozdziału ;c
    przykro mi.
    czekam na nn.

    ` dinuśka. ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. wybacz, pypciu, że teraz komentuję. boże, zajebisty! pypciu ~mam jazdę na pypcia :3~ dlaczego ty piszesz takie cudowne rozdziały?! jeśli to przeczytasz to napisz do mnie na fb, chcę cię o coś spytać. :D jejku, zwrot akcji! podoba mi się! cudownie! <3 szkoda, że się dowiedział w taki sposób, prawie epilepsji dostałam, gdy czytałam tężę notkę. dawaj dalej! bo to chyba już 10 rozdział. <3 mam nadzieję, że Niall jej wybaczy... Kocham cię, PYPCIU! <3 Trzymaj się, rocky. *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *dupa gówno, nie 10 rozdział, a 10 komentarz XDD wybacz, pypciu :D

      Usuń
  10. Hej , rodzial swietny *.* Dodaj nastepny najlepiej juz dzisiaj. Nie moge doczekac sie nastepnego obrotu sprawy , To jest swietne ! ~Kama

    OdpowiedzUsuń
  11. dlaczego ty mu to zrobiłaś?!
    a ja już myślałam, że będą żyli długo i szczęśliwie!
    a tak na serio, to może i dobrze ;D
    nie, co ja piszę?! to wcale nie dobrze!
    dobra, bredzę od rzeczy.
    super rozdział, tylko szkoda, że dowiedział się tego w taki sposób -,-
    i czy on jej to kiedykolwiek wybaczy?
    będę się teraz tym dręczyć, dopóki nie doczekam się następnego zrzdziału ;D
    czekam ;***

    zapraszam do siebie:
    london-is-my-city.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha! Już jest 13.
    No wiesz co! Ale ja wiedziałam, że do tego dojdzie, ale myślałam, że da jej chociaż się wytłumaczyć.. Nieładnie niall!
    Ahh.. No wiesz czekam na następnyyy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dla mnie ona pasuje do Zayn'a.:D
    Chodź bym wolała, żeby było pomiędzy nią a Niall'em już wszystko ok.
    Ale pioseneczka i tak spoko.
    Czekam na kolejną:D
    Buziolki..:**

    P.S.
    U mnie nowy rozdział. opowiadanie-1d-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. informacja.
    Na http://smileehappyy.blogspot.com/ pojawił się kolejny post. Zapraszam♥
    Z góry dziękuję, i przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  15. na moim blogu http://nahustawcezycia.blogspot.com/ pojawił się kolejny rozdział. Zapraszam, i przepraszam za spam :3

    OdpowiedzUsuń
  16. jejku na konću sie popłakałam, bo w sumie Em tego wszystkiego nie chciała, a raczej nie chciała, żeby tak wyszło... to prawda, że między nią, a Zaynem coś się zadziało, ale ona potrzebowała bliskości ;((
    mam nadzieję, że oni sie pogodzą i wszystko będzie dobrze ;p
    ohhh ta poranna pobudka chłopaków przez Rebece xD Louise i Zayn - hehe ;d
    jest wspaniale jak zawsze i pisz szybko skarbie ;***
    hymmm - ciacho powiadasz ? hehe ;d i co ? umiesz jeździć na snowbordzie...
    ja chciałabym się nauczyć ♥

    OdpowiedzUsuń