wtorek, 28 sierpnia 2012

Piosenka szósta.

Patrzyłem w jej zielono-szare oczy, i czułem, że moje ciało rozpala od środka. Najchętniej bym ją teraz pocałował, ale nie mogłem. Czułem jak mocno i szybko bije jej serce. Nadal obejmowałem ją w pasie, a ona się nie sprzeciwiała.
- Wszystko OK ? - usłyszeliśmy głos Zayna, prawdopodobnie i od razu się od siebie odsunęliśmy.
- Tak, tak ! Już, zaraz idziemy. Emily chyba znalazła telefon ! - załgałem, a ona uśmiechnęła się zawstydzona. Puściłem jej oko i zaczął szukać telefonu.
- Mam. - szepnąłem po chwili, wyciągając spomiędzy szafek mały, czarny elemencik.
 Pokiwałem jej nim przed nosem. Chciała już go chwycić, ale go podniosłem do góry. Opuściła ramiona zrezygnowana, wyciągając do góry rękę. Na nic jej to było, bo i tak byłem od niej wyższy
- Horan ! - warknęła władczo, wyciągając swoje ciało w stronę telefonu.
- O, wreszcie użyłaś mojego nazwiska. - zaśmiałem się gardłowo i stanąłem na palcach.
Uniosła jedną brew w zamyśleniu. Rozważała różne opcje odzyskania telefonu, ale ta, którą zastosowała, wydawała się być najlepsza. Podniosła ręce, zbliżając się do Nmnie. Trafiła w czuły punkt, farciara.
- Emily, proszę nie... - zaoponowałem, zginając się w pół.
- Oddaj telefon po dobroci... - mruknęła, łaskocząc mnie dalej. Wierciłem się, śmiejąc się i wyginając.
- Po... Po jakiej... Dobroci ? - mówiłem w przerywkach od śmiechu. - Łaskoczesz mnie ! Przestań ! - błagałem.
 Nagle to ja przejąłem nad nią władzę. Zacząłem ją łaskotać, a ona położyła się ze śmiechu na podłodze.
- Dobra, dobra ! Stop !
- A co tu się wyrabia ?! - zaśmiał się radośnie Louis, patrząc z niedowierzaniem na naszą dwójkę, tarzających sie po płytkach.
Właśnie klęczałem nad nią, nachylając swoją twarz nad jej.
Na to raczej nie było wytłumaczenia...



 Dni mijały powoli. Przestałam się odzywać do Horana. Dzwonił, a ja nie odbierałam. Pisał, ja nie odpisywałam. Chciałam stłumić jego uczucie do mnie. I nie chciałam, żeby moje uczucie do Niego zakiełkowało ! Czy to było takie trudno do zrozumienia... ?
- Reb ?! - usłyszałam krzyk, dochodzący z kuchni.
- Czego ? - odparowałam.
- Nie czego, tylko jak cię wołam to zejdź ! - warknął i posłusznie zsunęłam się z łóżka, wciskając stopy w kapcie i zeszłam na dół.
- Czego ? - powtórzyłam i przeciągle ziewnęłam.
 Mike niczym zagubione dziecko we mgle, otwierał co chwila inne szafki w poszukiwaniu czegoś. Jak mniemam było to coś do jedzenia. Spojrzał na mnie wyczekująco, jakbym czytała mu w myślach i czekał na odpowiedź
- No, gdzie jest mleko ?! - spytał, jakby to było oczywiste, że o to zapyta.
Wskazałam palcem na szafkę, na dole w kącie kuchni, a drugą dłonią zakryłam sobie usta, ziewając.
- Obudziłem cię ? - spytał, nagle zmartwiony.
- Nie.. Aaww... ! - ziewnęłam przeciągle. - Nie spałam... - odparłam, siadając na krzesłku, które stało najbliżej mnie. Ziewnęłam ponownie i położyłam głowę na blacie stołu.
- Weź idź się połóż. - wskazał nonszalancko na schody. - Od tego twojego ziewania, także mi się zachciało spać. - dodał z ponurą miną, ziewając.
- Nie... - sprzeciwiłam się, lecz za chwilę mu przytaknęłam. - Przecież dziś nie idę do szkoły ! - palnęłam się dłonią w czoło.
- Niech żyje spostrzegawczość ! - rzekł z irytacją i usiadł na przeciwko mnie. - A czy nie przypadkiem do końca tygodnia nie idziesz ... ? Farciaro... ? - przypomniał.
 Uśmiechnęłam się do niego słabo.
- A ty głupku musisz zasuwać do szkoły... - wyszczerzyłam zęby w szyderczym i kpiącym uśmiechu.
Za wolno zareagowałam. Nie zdążyłam się schylić, a zimny śtuciec z cichym brzękiem uderzył o moją skroń.
- No głupi jesteś ?! - warknęłam, gdy dostałam łyżką.
Sprawca mojego bólu, szczerzył się w uśmiechu.
- No sama powiedziałaś, że jestem głupi.
- Idiota. - warknęłam, wczłapując się na schody.
- Też cię kocham ! - zaśmiał się gardłowo i odsunął krzesełko, wstając i sięgając po nowy sztuciec.
 Trzasnęłam za sobą drzwiami. Od razu poczłapałam do łóżka i na nie opadłam. Ziewnęłam przeciągle, po raz enty.
- No to mogę iść spać... - szepnęłam i zaraz zasnęłam.

***

 Dziś nigdzie nie jechaliśmy. Nie musieliśmy udzielać wywiadów, nie podpisywaliśmy niczego. Innymi słowy "dzień wolny!". O jak dobrze ! Na prawdę tego potrzebowałem.
 Emily nie odbierała ode mnie telefonów. Nie odpisywała na sms'y. Nie dawała znaków życia. Czemu ja muszę zakochiwać się w kimś, kto mnie nie chce... ? Nie mógłbym ulokować uczuć w jakiejś fance ? Nie... To by się nie udało. One są zaczarowane nami, a czasem "zakochane". Ale to jest przejściowe.
A ja nie chcę uczucia "przejściowego". A uczucie, którym darzyłem Emily Christie, nie było uczuciem "przejściowym". Wiedziałem to. Czułem to.
- Niall ? - Liam wpadł do mojego pokoju, bez pukania, rzucając się na mnie.
Zajęczałem z bólu, bo taki lekki to on nie był...
- Czego? - wychrypiałem.
- Idziesz z nami na miasto ? - spytał pogodnie.
- Nie chce mi się.
- Oj no, rusz ten tyłek i chodź z nami. - ponaglił, szturchając mnie w ramię. Ziewnąłem mu w twarz - Oh, ho ! - powachlował sobie dłonią przed nosem. - Kiedyś ty mył paszczę ?!
- Spieprzaj... - mruknąłem, odwracając się do Daddy'ego plecami.
- Chodź ! Idziemy wszyscy. Ja, Danielle. Loui i El. Zayn, Harry...
- To ja wam nie jestem potrzebny. - ziewnąłem, patrząc na niego zmrużonymi oczyma.
- A to się kiś w domu ! - machnął na mnie ręką w powietrzu i wyszedł. - A ! I umyj paszczę ! - zaśmiał się zza drzwi.
- No... - mruknąłem pod nosem i poszedłem dalej spać.




I zawitał szósty rozdział na mojego bloga ! :) Cieszę się, że jest ktoś kto wierzy we mnie i wspiera. :)

Patrycja, Cllaudia, Lena i Werka. :)
No i Wy, moi drodzy czytelnicy. :) Komentujcie. :)

Wpadłam na pomysł, że dopiero po 5 komentarzach będę dodawać nowe rozdziały :) To Was zmotywuje, do komentowania, a mnie podniesie na duchu ;P


Całuję, Ems. ^^ :*

6 komentarzy:

  1. Hahah. Ta niezręcza sytuacja jak Niall nachylał swoją twarz obok twarzy tej dziewczyny. ;)
    Zapraszam.
    http://inspirations-fashion-silver.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha. Kiedy ty myłeś paszczę?! Hahaha. Turlam się. Mam nadzieje że Em zrozumie co czuje do Horanka. Czekam na następny rozdział! Proooosze, nie czekaj koniecznie do granicy komentarzy bo ja padnę z niecierpliwości.!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne~! Jak zwykle! Kocham twojego bloga ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. O super! Czekam na resztę ;*** <3 jakby co, to u mnie już jest nowy rozdział ;) :3
    Pozdrawiam <3

    www.swiat-oczami-amnezji.blospot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Twoje opowiadanie czubie ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Aj... Super... Kocham tego bloga. Czekam na więcej.
    A i jeszcze to "Kiedyś ty mył paszczę ?!" "[...] A ! I umyj paszczę !"
    Całkowicie mnie rozwaliło. Hehehe...;D Po prostu turlałam się ze śmiechu.:D
    opowiadanie-1d-boys.blogspot.com
    Lofciam..<33333

    OdpowiedzUsuń