czwartek, 30 sierpnia 2012

Piosenka dziewiąta.

  Zaczęłam miewać koszmary od tamtego wieczoru, gdy pierwszy raz pocałowałam niebieskookiego. Budziłam się w środku nocy, wystraszona i cała spocona. Czułam, że piżama, za którą służyła mi koszulka Taty i spodenki, przyklejają się do poszczególnych części mojego mokrego ciała. Potem nie mogłam przez jakąś godzinę zasnąć, a gdy zapadłam w objęcia morfeusza, trudno było mnie dobudzić.
  Śnieg już zaczął osiadać na ziemi. Spadał wielkimi płatami, a wiatr rozwiewał je na każde możliwe strony. Londyn piękny był tą porą roku. Jeszcze piękniejszy niż lato.
  Od tamtego wieczoru, gdy powiedzieliśmy sobie trochę o sobie z Nialler'em i gdy... Gdy się pocałowaliśmy, częściej się spotykaliśmy. Ja, Jenn, Sarah, Hazza, Loui, Zayn, Liam, Eleanor i czasem Danielle z Ally.
Pewnie pomyślicie: a gdzie Perrie Edwards ? Dziewczyna Zayn'a Malika?
Otóż za Perrie nikt nie przepadał. Gdy byliśmy już skazani na jej towarzystwo, zazwyczaj krzywiła się na spotkania z nami, a Zayna odciągała od nas, przytulając się do niego... Lubiłam Zayna, ale czasem wydawało mi się, że Perrie chce mieć Go tylko dla siebie.
  Trzy dni przed świętami Bożego Narodzenia, chłopcy zaprosili nas do siebie. Oczywiście nie obyło się bez pogaduszki naszych ojców.
Dzwoniąc do Zayna, by przyjechali po mnie, Tata stał nade mną i słuchał rozmowy. Chłopcy przyjechali dwoma autami, Louisa i Niall'a.
Gdy czarne, lśniące BMW i wielki Landrover, wjechały na podwórko pod moim domem, spojrzałam na Tatę znacząco.
- Tylko nie zrób mi wstydu... - poprosiłam, wkładając na siebie bluzę.
- Ja ? Jakbym śmiał. - zakpił, wymijając mnie przy drzwiach i wyszedł, by przywitać chłopców.
Zanim zacisnął klamkę, wygiął swoje ciało w stronę wieszaka z kurtkami i sięgnął po swoją szarawą, starą kurtkę i zarzucił ją sobie na ramiona.
- Dobry. - ostatni, przywitał się Niall, a gdy mnie dostrzegł uśmiechnął się szeroko.
- Czy taki dobry to się zaraz okaże. - mruknął Tata, niczym policjant i stanął z założonymi rękoma.
Louis i Harry oparli się o maskę czarnego "cudeńka", jak to Loui mówił.
Zayn i Niall stali obok nich, a Liam oparty był łokciem o dach.
- Cześć Ems. - Hazza i Loui machnęli ręką, a Zayn i Liam kiwnęli głową z uśmiechem.
- Hej. - powiedział Niall i spojrzał mi w oczy, uśmiechając się zawadiacko.
Przestąpiłam z nogi na nogę, a Niall dostrzegł, że się stresuję. Pewnie tak jak i On. Także wyglądał na spiętego.
Tata zaczął swoje "przesłuchanie".
- Powiedzcie ile macie lat i jak się nazywacie. - powiedział, kierując podbródkiem w stronę Hazzy.
On zaś wstał i powiedział swym kamiennym głosem: - Harry Styles, siedemnaście lat.
Chłopcy po kolei powtórzyli czynność, lecz było to dla mnie śmieszne. Choć odetchnęłam z ulgą, gdy Zayn skończył.
Tata popatrzył na nich i mruknął:
- Z tego co udało mi się podsłuchać z rozmów, Jennifer i Emily, jesteście w porządku. - chłopcy uśmiechnęli się zadowoleni. - Jednakże, i tak muszę was bliżej poznać. - dodał surowiej.
Popatrzyłam z zażenowaniem na tył głowy mojego Taty. Oparłam się o framugę drzwi, czekając na jego dalsze "przemówienie".
- Nie no żartuję. - machnął ręką, śmiejąc się pod nosem. - Skoro moja Emily i Jennifer tak was uwielbiają to znaczy, że musicie być w porządku.
Cała nasza szóstka odetchnęła z ulgą.
- Panie Christie, będziemy się Ems i Jenn opiekować najlepiej jak tylko potrafimy. - powiedział Zayn i posłał mi przyjazne spojrzenie.
- Tak jest. Nie pozwolimy, by stała się im krzywda. - przytaknął Louis.
- Mam nadzieję. Nie wyglądacie na chuliganów, i nie chcę zmieniać o was zdania. - powiedział Joseph.
- Emily jesteś gotowa ? - spytał Liam, a wszyscy przenieśli wzrok na mnie. Oblałam się rumieńcem i odparłam:
- Muszę się uczesać i przebrać.
Ciemnowłosy mężczyzna wszedł na schodki i zwrócił się do One Direction:
- Jak znam swoją córkę to trochę jej zejdzie. Wejdźmy do środka. - chłopcy popatrzyli po sobie zmieszani. Jedyny Louis, zadowolony ruszył w stronę domu.
- Bardzo chętnie, dziękujemy.
Zaczekałam na Horana przy drzwiach. Gdy doszedł powoli do mnie, uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Nie było tak źle, prawda ?
- Myślałem, że będzie gorzej. O wiele gorzej. - zaśmiał się gardłowo, a ja dałam mu sójkę w bok.
Spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, a moje nogi zrobiły się jak z waty. Jego lekkie rumieńce na polikach były widoczniejsze, a lekkie pogłębienia, zwane dołeczkami, były teraz leciutko schowane za uśmiechem.
- Dobra, zaraz przyjdę. - odparłam i pognałam na górę, przeskakując po dwa schodki.

Gdy zeszłam na dół, wyszykowana, cała szóstka siedziała w salonie i oglądali telewizor. Wszyscy byli rozluźnieni i zachowywali się, jakby znali się od "zawsze".
- Chłopcy ? - zawróciłam się do nich, opierając się o ścianę przy salonie.
Wszyscy spojrzeli na mnie, ociągając się i wstali. Podawali Josephowi ręce i podziękowali, że Tata im zaufał.
- Idziemy ? - spytałam, wskazując podbródkiem drzwi. Kiwnęli głową i wypuścili mnie pierwszą.
Wpakowałam się na przednie siedzenie pasażera, w samochodzie Nialler'a i zapięłam pasy. Louis kiwnął do mnie ręką, bym odsunęła szybę.
Posłusznie zrobiłam, to o co prosił i spojrzałam wyczekująco na niego.
- Jedziemy po Jenn, prawda ?
Przytaknęłam głową i złośliwie uśmiechnęłam się do Hazzy, na przednim siedzeniu pasażera: - Loczek zna drogę.
Styles skrzywił się, przez uśmiech i pokazał mi język.
 W końcu wyjechaliśmy spod domu rodziny Christie.

 Siedzieliśmy na tarasie. Zayn i Louis tarzali się w śniegu, a zaraz potem dołączył do nich Harry. Darli się jak dzikie zwierzęta, rzucając się na siebie i pchając się nawzajem na śnieg.
My siedzieliśmy na leżakach, przy drzwiach na taras. Rozmowa skierowała się na temat "związków" i tym podobnych...
Postanowiłam pójść do kuchni, nalać sobie coś do picia.
Gdy wróciłam, na leżaku, na którym siedziałam, zajął miejsce Louis. Więc oparłam się o framugę drzwi.
- A ty Em, co myślisz ? - wyrwał mnie z zamyślenia.
- Li nie słuchałam uważnie, więc nie wiem o co chodzi. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech.
- If I was your boyfriend, never let you go... - szepnął mi do ucha Niall.
Po ciele przebiegły mi przyjemne ciarki, na Jego głos i ciepły oddech, który poczułam na karku. Zaśmiał się cicho i wypuścił powietrze z płuc, łaskocząc mój kark.
Byłam kretynką, gdy zachowywałam się tak odpychająco w stosunku, co do Niego. Co prawda, to prawda - znałam go półtora miesiąca, ale czułam się przy Nim bezpiecznie. Czułam, że jestem dla kogoś ważna...
Niall. - To imię, często przewijało się, między moimi myślami.
'Dam sobie trochę czasu', powtarzałam sobie. 'Lepiej się poznamy i się zobaczy...'
 Patrzyłam nieobecnym wzrokiem w żywopłot, gdy nagle ktoś krzyknął:
- Uwaga !
Nie zdążyłam zareagować, czy nawet się ocknąć i dostałam zimną zbitką śniegu w szyję.
Wzdrygnęłam się i otrzepałam śnieg spod koszulki i ramion.
- Nic ci nie jest ? - Harry podbiegł do mnie, przestraszony. - Przepraszam. - szepnął z troską w głosie. - Przepraszam, celowałem z Liama, ale najwidoczniej mam zeza. - język mu się plątał, bo mówił strasznie szybko, gdy się denerwował, lub martwił.
- Dobra, Styles. Nic mi nie jest, żyję. - powiedziałam głosem wypranym z emocji i odciągnęłam jego ręce od mojego ciała. Oczy miałam jakby za mgłą.
Machnęłam nonszalancko ręką, nie będąc pewna jak to wyszło i weszłam do domu.
- Auć ! - usłyszałam krzyk Nialler'a. - Chwila, łee... - reszty nie usłyszałam.
Weszłam do łazienki i spojrzałam na dziewczynę w odbiciu. Jej szyja była cała czerwona od uderzenia. Jej dłoń, powędrowała ku górze i dotknęła najbardziej zaczerwienionego miejsca na szyi. Zaklęła cicho, bo poczuła ból. Także zaklęłam, bo jej ból przeszedł na mnie.
Podskoczyłam wraz z blondynką w lustrze, bo ktoś energicznie zapukał, a raczej przywalił pięścią w drzwi.
- Tak ? - przekręciłam zamek od drzwi i je uchyliłam.
Nialler stał i przytrzymywał sobie lewą dłonią, prawy łokieć.
- Co się stało ? - spytałam, wciągając go do środka.
- Auć ! - zasyczał, krzywiąc się.
Momentalnie puściłam jego prawą rękę i spojrzałam na łokieć. Miał zdartą skórę, do tego stopnia, że "mięso" było widać.
Wzdrygnęłam się, a on uśmiechnął się i spojrzał na mnie kątem oka.
- Upadłem na schodki, gdy z Zayn'em się biłem w śniegu i tak jakoś... - wzruszył ramionami.
- Gdzie apteczka ? - spytałam, wychodząc z łazienki.
- Po prawej stronie pochłaniacza, nad zlewem. - podreptał za mną do kuchni.
Wyjęłam apteczkę i ruszyłam do łazienki. Naparłam na niego, by usiadł na ubikacji i nachyliłam się nad nim. Najpierw przemyłam wodą utlenioną. Pokrzywił się trochę przy tym, ale nic nie mówił.
Nałożyłam lekko zwilżonego wacika wodą utlenioną i zaczęłam owijać bandażem. Nasze twarze były kilka centymetrów od siebie i czułam, że Horan, kątem oka, bo kątem oka, ale mi się przyglądał.
Jego blond włosy były nieskładnie ułożone, co dodawało mu zadziornego wyglądu.
Nie odwróciłam wzroku, by nie przybliżyć się bardziej.
Gdy skończyłam, wrzuciłam zakrwawione waciki do kosza i uśmiechnęłam się do Niego. Odwzajemnił uśmiech i złapał moją dłoń.
- Emily... Dobrze wiesz, że mi się podobasz... - szepnął, jak gdyby się bał, że ktoś go usłyszy.
- Niall, daj trochę na wstrzymanie. Potrzebuję... Potrzebujemy - sprostowałam, patrząc mu w oczy. - Trochę czasu.
Uśmiechnął się słabo, lecz uśmiech ten nie sięgał oczu. Po chwili wyszedł z łazienki bez słowa.
Westchnęłam ciężko i wyszłam za Nim.




Słodki Horan, prawda ? :)
Jak może zauważyłyście, zmieniłam odrobinę nazwę "rozdziałów", teraz są to "Piosenki". :) Tak trochę oryginalniej, nie sądzicie ? Czy macie może jakieś pomysły na tę nazwę "rozdziałów"? Jakieś pomysły ? :)
Tak więc jest dziewiąty rozdział, a do oceny zostawiam Wam :)

Tak się cieszę, że czytacie te moje wypociny. Staram się jak mogę, lecz nie jest tyle czytelników, ile oczekuje moja wyobraźnia. No cóż. :)
Najważniejsze, jesteście WY ! :*

5 komentarzy = następny rozdział. :)

7 komentarzy:

  1. jeju ;* ja chce juz dalej i dalej i zawsze tak mam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wymyśliłaś to z piosenkami. Hm... Mam zaszczyt poinformować o moich zaręczynach z tym blogiem! Dasz nam błogosławieństwo? ;)
    Na zdjęciu piękny Horanek <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Ten chyba był najlepszy jaki napisałaś! Hm. Chociaż myślałam tak o każdym poprzednim i napewno będe tak myśleć o każdym następnym! :)
    Uzależniona od Twojego bloga Claudia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Claudia ! Oczywiście, że dam Wam moje błogosławieństwo ! Bądźcie szczęśliwi <3 Tylko grzecznie! :D <3

      Usuń
  3. Po prostu cudo... Ja chce już kolejny.Ooo tak ten Horan jest słodziutki. Czekam na kolejny. Dodawaj już kolejny. Błagam...
    Lofciam...<33333
    A tak na marginesie u mnie nowy rozdział
    opowiadanie-1d-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. no widzisz ? mówiłam, że innym też się podoba blog twój <3.

    OdpowiedzUsuń